Kosmetyki przeciwsłoneczne – czy są bezpieczne?
W jednym z poprzednich artykułów przybliżyłyśmy Wam trochę teorii na temat filtrów UV. Znajdziecie tam informacje o rodzajach promieniowania i filtrów, czym jest tak naprawdę SPF i jak powinniśmy się chronić przed słońcem – link. Tym razem postanowiłyśmy skupić się na aspekcie bezpieczeństwa stosowania kosmetyków przeciwsłonecznych.
Czy filtry UV są szkodliwe?
Każdy składnik, jak i kosmetyk jako całość, podlegają regulacjom prawnym (o bazach surowców pisałyśmy tutaj). Nie jest też inaczej w przypadku filtrów UV, które przez swoje wyjątkowe właściwości podlegają jeszcze dodatkowym testom i analizom. Z założenia żaden kosmetyk, dopuszczony legalnie do obrotu nie może być niebezpieczny dla zdrowia.
Filtry UV stosowane w kosmetyce powinny charakteryzować się następującymi właściwościami:
odbijać lub pochłaniać promieniowanie UV w szerokim zakresie
fotostabilność, czyli nie powinny ulegać rozkładowi pod wpływem słońca
nie powodować alergii (filtry przez wzgląd na dużą wielkość cząsteczek, nie wnikają w skórę)
pozostawać jak najdłużej na skórze, nie odparowywać po nałożeniu (filtry to w głównej mierze substancje lipofilowe – tłuszczolubne, co pozwala im dłużej utrzymywać się na skórze i nie spływać z potem)
Wszystkie filtry dopuszczone do obrotu spełniają powyższe wymagania. Dozwolone substancje promieniochronne są ujęte w załączniku VI rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE i jest ich łącznie 28. Lista ta obejmuje rodzaje substancji, ale i ograniczenia w stosowaniu oraz warunki użycia danego składnika. Każdy filtr UV musi mieć również pozytywną ocenę Komitetu Naukowego ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS). Jest to zespół niezależnych toksykologów, alergologów, epidemiologów oraz ekspertów w dziedzinie oceny ryzyka. SCCS pełni funkcję doradczą dla Komisji Europejskiej i ocenia pod kątem bezpieczeństwa składniki biorąc pod uwagę różne aspekty. Warto zaznaczyć, że w razie pojawienia się jakiś wątpliwości czy nowych informacji Komitet Naukowy ma za zadanie poddać ponownie ocenie daną substancję, nawet jeśli posiada już ona oficjalną ocenę SCCS.
Każdy nowy produkt kosmetyczny przed dopuszczeniem do obrotu musi przejść ocenę bezpieczeństwa. Kosmetyki promieniochronne dodatkowo przechodzą również badania fotostabilności i fototoksyczności produktu gotowego lub substancji promieniochronnych. Ponadto wartości ochrony, takie jak SPF również są badane każdorazowo dla danego kosmetyku. Nie istnieje tutaj zasada, że po dodaniu określonej ilości filtra UV, uzyskujemy konkretny SPF. Ocenie podlega cały kosmetyk, gdyż każdy składnik nie będący nawet substancją o właściwościach promieniochronnych może mieć wpływ na wynik końcowy.
Wszystkie rodzaje filtrów przechodzą te same badania i muszą spełniać te same wymagania.
Filtr fizyczny czy chemiczny? Któryś z nich jest bezpieczniejszy?
Istnieje również mit, że filtry fizyczne (mineralne) są „zdrowsze” od chemicznych. Ten nie poparty żadnymi rzetelnymi badaniami, skrót myślowy, prawdopodobnie narodził się w związku z tym, że filtry fizyczne, takie jak dwutlenek tytanu czy tlenek cynku są dopuszczone do stosowania w kosmetykach naturalnych. Panujący obecnie trend na naturalność i deprymowanie syntetycznych składników dodatkowo przyczyniają się do „złej prasy” filtrów chemicznych. Obecnie samo słowo „chemia” jest często stosowane jako równoznacznik czegoś złego lub niezdrowego (przypominamy, że wszystko co nas otacza jest chemią, nawet człowiek to zbiór wielu wiązań chemicznych 😉) Tym samym nazwa filtry chemiczne, dla wielu osób z założenia jest czymś, co budzi wątpliwości. Zaznaczamy, że dla każdego typu filtrów obowiązują te same zasady, muszą one przejść dokładnie te same testy i spełniać te same wymagania. Różnica pomiędzy nimi jest tylko w mechanizmie działania.
Obecnie nie ma żadnych rzetelnych badań, które by potwierdzały negatywny wpływ na organizm ludzki, jakiegokolwiek z filtrów UV widniejących w załączniku VI. Nie ma również żadnych rzetelnych analiz, które stanowiłyby o wyższości w bezpieczeństwie stosowania jednego typu filtrów nad drugim.
Naturalne surowce w większości nie mają badań pod kątem ochrony przed promieniowaniem, jak to ma miejsce w przypadku konwencjonalnych filtrów UV.
Moda na naturalność i zła prasa dla konwencjonalnych filtrów UV spowodowały wysyp surowców naturalnych o rzekomym działaniu promieniochronnym. Surowce tego typu nie są badane pod kątem faktycznej ochrony przed UV. Nie wiemy tak naprawdę czy mają takie właściwości, a jeśli nawet to w jakiej mierze chronią nas przed słońcem. Przykładowo olej z pestek malin może być ciekawym składnikiem dodatkowym w kosmetyce słonecznej, ale nie radzimy sprawdzać, czy po zaaplikowaniu na skórę jedynie oleju, uchronimy się przed poparzeniem słonecznym. Mamy co do tego duże wątpliwości 😉
Filtry UV, jako składniki kosmetyczne wciąż budzą sporo kontrowersji. Nie zapominajmy jednak, że słońce może powodować poważne uszkodzenia skóry, poparzenia, przyśpiesza procesy starzenia, a także jest bezpośrednią przyczyną takich schorzeń jak rak kolczystokomórkowy skóry, rak podstawnokomórkowy skóry czy czerniak.
Ochrona przed nadmierną ekspozycją na słońce jest konieczna dla naszego zdrowia.
Biorąc na szali niepotwierdzone informacje odnośnie niebezpieczeństwa jakie stanowią kosmetyki przeciwsłoneczne, a potwierdzone i udokumentowane badania o zagrożeniu jakie stanowi nadmierna ekspozycja na słońce, my wybieramy ochronę.
Pamiętajmy również, ze najlepszą ochroną jest brak ekspozycji na promieniowanie słoneczne. Nie spędzajmy upalnych dni, leżąc bezpośrednio na słońcu. Stosujmy kapelusze, okulary i filtry UV. Jeśli zdarzy się nam delikatnie podpiec, to stosujmy kosmetyki, ze składnikami, które odbudują naszą uszkodzoną barierę naskórkową (więcej o niej przeczytacie tutaj). Jeżeli szukacie odpowiedniego kosmetyku, który ukoi Waszą spieczoną skórę to zajrzyjcie do zestawienia Ady tutaj.
Comments